top of page

Industrializacja 

Wiek XIX to szczególny okres w dziejach wodociągów. Prócz wdrażania w życie nowych rozwiązań technicznych wieku pary, korzystano nadal z precyzji manualnego rzemiosła. Dzięki temu było możliwe tworzenie nowatorskich rozwiązań technicznych. W dalszym jednak ciągu istniały bariery techniczne dla bardziej skomplikowanych realizacji. W XIX wieku stworzono również w odniesieniu do wody pitnej podstawy współczesnych standardów sanitarnych. Szczególne zasługi na tym polu należą się wynikom badań londyńskiego lekarza Johna Snowa. W połowie XIX wieku jako pierwszy potwierdził zależność występowania epidemii cholery od konkretnej lokalizacji punktu czerpania wody. Był to fakt bardzo istotny, gdyż tylko w Prusach w latach 1848–1859 epidemie pochłonęły 170 tysięcy ofiar.

 

Miasta w tym czasie potrzebowały coraz szybciej realizacji nowoczesnych wodociągów i kanalizacji. Gdy w ówczesnych Niemczech przed 1850 r. powstały tylko dwa systemy kanalizacji, to w latach 60. XIX wieku rozpoczęto budowę 22, w latach 70. - 23, w latach 80. - 80, a w latach 90. aż 310 układów. Do początku XX wieku zorganizowane formy gospodarki wodno-ściekowej pojawiły się praktycznie we wszystkich miastach o średniej wielkości. Niechlubną pozycję związaną z brakiem miejskiego systemu wodno-kanalizacyjnego wśród dużych miast zajmowała jedynie Łódź, o której dalej. Z nowinek technicznych na szczególną uwagę zasługuje rozpowszechnienie się pod koniec XIX wieku napędu gazowego oraz pojawienie się napędu elektrycznego. Równocześnie widać pierwsze symptomy odchodzenia od tradycyjnej precyzji rzemieślnika. W użytkowanie wchodzą wyroby betonowe powoli wypierające murowane kanały o dużych przekrojach.

Na początku XIX wieku na ziemiach polskich przestało funkcjonować wiele z istniejących dotychczas urządzeń wodociągowych. Działające jeszcze stare sieci wodociągowe popadły w „ruinę” lub sporadycznie konserwowane i naprawiane były niewystarczająco sprawne, aby sprostać potrzebom szybko rozwijających się miast. Nie zapewniały również zaopatrzenia w wodę wszystkim mieszkańcom, działając przeważnie tylko w niektórych dzielnicach rozrastających się ośrodków miejskich.

 

Mieszkańcy miast, podobnie jak wsi, korzystali w dalszym ciągu z naturalnych zbiorników oraz studzien prywatnych i wciąż nielicznych studni publicznych. Od około lat 20. XIX wieku można mówić o rozbudowie sieci studni publicznych przez władze miejskie w różnych częściach kraju. Studnie te były przeważnie głębsze od prywatnych, zaopatrzone dodatkowo w pompy ręczne i mechaniczne. Jednak aż do XX wieku zdarzało się we wsiach oraz większych i mniejszych miastach, że ludność czerpała wodę z różnych zbiorników naturalnych, szczególnie z zanieczyszczonych ściekami rzek, gdyż istniejące studnie były mało wydajne lub też w ogóle ich nie było. Na ziemi dobrzyńskiej korzystano ze studni z żurawiem jeszcze w latach 70. XX wieku. Podobnie było w innych regionach Polski.

Publiczne ujęcia wody zasilane co najmniej XVIII-wiecznymi mało wydajnymi wodociągami, działały nadal w miastach i miasteczkach śląskich. Na przełomie lat 20. i 30. XIX wieku przystąpiono do ich unowocześnienia, zastępując coraz częściej dotychczasowe drewniane rury żeliwnymi, a drewniane cembrowiny zbiorników poboru wody kamiennymi. Podobnie było w Małopolsce, gdzie w Krakowie zaczęto pogłębiać publiczne studnie, zastępując jednocześnie drewniane cembrowiny kamiennymi. Przy studniach instalowano dodatkowo pompy. W Poznaniu nowo powstałe zbiorniki zaopatrywano w dalszym ciągu za pomocą rur drewnianych, wymienianych na żeliwne dopiero od 1862 r. W Toruniu proces wymiany rur drewnianych na żelazne rozpoczął się z kolei w 1826 r.

 

Były to jednak zabiegi niewystarczające. Przy braku rozbudowanych sieci wodociągowych obejmujących swym zasięgiem większość miejskich dzielnic, woda z publicznych ujęć była dodatkowo dystrybuowana w beczkowozach przez prywatnych woźniców. Bezpośrednio do izb mieszkalnych za stosowną opłatą dostarczał ją nosiwoda. Nie rozwiązywało to jednak w większym stopniu problemów z jej zaopatrzeniem i umiarkowaną jakością. Poprawę sytuacji w masowym dostępie do wody zaczęto upatrywać w wykorzystaniu do jej przesyłu znanych już maszyn parowych. Miały one zastąpić przestarzałe technicznie wodociągi grawitacyjne, tłocząc wodę do wież ciśnień i zwiększając równocześnie ich wydajność. Maszyny parowe sprawdziły się już pod koniec XVIII wieku. W 1788 r. po raz pierwszy na ziemiach polskich zastosowano maszynę parową służącą do odwadniania wyrobisk w kopalni w Tarnowskich Górach. Projekty z wykorzystaniem tych urządzeń zostały opracowane w 1818 r. dla wodociągów krakowskich, następnie w 1822 r. warszawskich, a w 1826 r. - szczecińskich. Z przyczyn finansowych nie zostały one jednak zrealizowane.

Maszynę parową zastosowano w 1827 r. w wodociągach wrocławskich. Efekty okazały się jednak umiarkowane, gdyż nie towarzyszyła temu przebudowa przestarzałej infrastruktury wodociągowej, niewydolnej w przypadku rozrastającego się w szybkim tempie miasta. Na pełne wykorzystanie możliwości maszyn parowych do przesyłu wody trzeba było jeszcze poczekać. W latach 1842–1845 uruchomiono we Wrocławiu nowoczesną jak na owe czasy pompownię i oczyszczalnię wody. Łączna długość wrocławskiej sieci wynosiła wówczas 26,5 kilometra, a ilość dostarczanej wody 7000 m³ na dobę.

 

Nowoczesne wodociągi w połowie XIX wieku otrzymała również Warszawa. Powstały one na podstawie projektu Henryka Marconiego, który wykorzystał sprawdzone już urządzenia angielskie. Wodę z Wisły tłoczyły dwie maszyny parowe o mocy 40 KM każda. Woda była filtrowana, a następnie rurami żeliwnymi rozprowadzana po śródmieściu, gdzie docierała przede wszystkim do studni publicznych nazywanych zdrojami i do hydrantów przeciwpożarowych. W zależności od punktowego zapotrzebowania na wodę ustawiano na ulicy jeden z kilku typów żeliwnych zdrojów różniących się wielkością i wydajnością. Wykonane z żeliwa obudowy pomp na studniach miały formy różnorodnie dekorowanych kolumienek.

Dostępna z publicznych ujęć woda miała mieć nie tylko utylitarny charakter. Równocześnie służyła upiększaniu miasta, gdyż prócz ozdobnych zdrojów, Henryk Marconi w system wodociągów włączył fontanny i wodotryski. Obok studni publicznych na terenie miasta wzrastała również systematycznie liczba studni prywatnych. W 1861 r. było ich w Warszawie 710, a w 1869 r. - 2702. Wodociąg Henryka Marconiego działał do 1889 r. Jego sieć zasilała docelowo 48 zdrojów ulicznych, 7 fontann, 111 hydrantów pożarowych i 1250 budynków. Z sieci, której długość wynosiła 31 kilometrów, korzystała zaledwie 1/4 mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy. Odrębny wodociąg działał od lat 60. XIX wieku na warszawskiej Pradze. Dostarczał jednak wody przede wszystkim do gaszenia pożarów. Obydwa wodociągi nie doprowadzały wody do każdego budynku znajdującego się w zasięgu sieci.

 

Dopiero budowa w latach 1883–1886 ogólnomiejskiej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w Warszawie według projektu inż. Williama Lindleya pozwoliła doprowadzić wodę w końcu XIX i na początku XX wieku do każdej posesji w zasięgu sieci. Do poboru wody w obrębie poszczególnych domów służyły specjalnie instalowane w tym celu studnie podwórzowe. Było to jeszcze przez jakiś czas podstawowe źródło wody, zanim wykonano w budynkach, szczególnie starszych, wewnętrzne instalacje.

 

Studnie podwórzowe zasilane z wodociągów i z odprowadzeniem kanalizacji stały się charakterystycznym detalem nie tylko warszawskich kamienic w końcu XIX  wieku. Starannie opracowane żeliwne studnie pełniły rolę estetyczną, zarówno jako ozdoba, jak i element kompozycji podwórza. Były to odlewy wysokie przeciętnie na 120 cm, najczęściej o formie półokrągłych arkad na pilastrach ujmujących półkolistą wnękę zamkniętą konchowo. Rurka doprowadzająca wodę była zazwyczaj wmontowana w usta maski, przedstawiającej głowę lwa lub człowieka. Był to tradycyjny motyw rzygacza, już od starożytności kojarzący się z wypływem wody.

Mimo produkowania studni podwórzowych przez różnorodne odlewnie żeliwa, wzory płyt zdrojów były niemal identyczne, różniąc się nieznacznie detalami dekoracyjnymi. Na początku XX wieku studnie w nowo projektowanych kamienicach, od początku wyposażonych we wnętrzu w bieżącą wodę, rzadko się spotyka. Do celów pożarowych i sanitarnych służyły zwykle hydranty, ale podwórza bogatszych domów wyposażano niekiedy w ozdobne studnie i baseny.

 

Do 1850 r. wodociągi powstały w Jaworzynie Śląskiej (1825), Grodźcu (1828), Chełmnie (1842) i Bieczu (1850). W latach 50. i 60. XIX wieku między innymi w Warszawie (1855), Żywcu i Szczecinie (1863), które realizował wielki europejski inżynier – James Friedrich Ludolf Hobrecht, Brzegu i Gorzowie Wielkopolskim (1864), Poznaniu, Niemodlinie (1866), Gdańsku (1869), a w 1870 r. w Elblągu, Pszczynie i Kołobrzegu oraz w 1875 r. w Zielonej Górze. W 1884 roku uruchomiono pierwszy państwowy wodociąg dla Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego – Państwowy Wodociąg Królewska Huta zaopatrujący Chorzów i sąsiednie gminy. Jego uruchomienie poprzedziło wykonanie ujęć wody w Zawadzie koło Pyskowic w 1882 r.  i Reptach Śląskich, gdzie w 1884 r. wybudowano szyb „Adolf” (obecnie „Staszic”). W 1895 r. uruchomiono kolejny państwowy wodociąg Zawada-Zabrze, zaopatrujący prócz Zabrza i Gliwic szereg pomniejszych miejscowości.

W 1896 r. z ujęcia „Zawada” przesłano około 2,4 mln m³ wody. W 1910 r. 470 257 ludzi wspólnie z zakładami przemysłowymi, korzystając z państwowego zaopatrzenia, zużyło 11 mln m³ wody. Charakterystyczną cechą wodociągów GOP-u było finansowanie ich budowy przez państwo pruskie oraz ich wielogminność, co znaczy, że dostarczały wodę równocześnie do kilkunastu gmin. 

Podział Górnego Śląska pomiędzy Niemcy i Polskę w wyniku pierwszej wojny światowej i powstań śląskich spowodował, że każde z tych państw stworzyło własną, odrębną sieć pozyskiwania wody i jej dystrybucji dla mieszkańców i zlokalizowanego tu przemysłu. W 1924 r. utworzono „Państwowe Zakłady Wodociągowe na Górnym Śląsku”.

Część z wodociągów, powstała szczególnie w pierwszej połowie XIX wieku była jeszcze grawitacyjna. Doprowadzały one przeważnie niefiltrowaną wodę do publicznych ujęć i sporadycznie do budynków mieszkalnych, jak i urzędowych. We Wrocławiu, gdzie wodociągi oddano do użytku w 1871 r., surową wodę czerpano bezpośrednio z Odry, tłocząc ją następnie na filtry piaskowe. Po oczyszczeniu trafiała do zbiornika wieżowego na wysokość około 40 m, skąd rurociągiem zasilała sieć miejską. Wrocławska wieża ciśnień mieściła w swoim wnętrzu najważniejsze urządzenia myśli inżynierskiej wieku pary. Wykorzystano w niej dwie maszyny parowe systemu Woolfa pojedynczego działania, nie posiadające jeszcze wówczas kół zamachowych. Zainstalowane pompy wtłaczały do zbiornika 900 m³ wody w ciągu godziny. Woda dostarczana do mieszkań była płatna. Po otwarciu zakładu ustalono opłatę za łazienkę lub spłuczkę przy toalecie w wysokości 2,25 marki rocznie ryczałtem, a gdy odbiorca zdecydował się na zainstalowanie wodomierza – 0,20 marki za 1 m³ pobranej wody.

W Szczecinie początkowo woda była dostarczana do odbiorców bez opomiarowania. Rozliczano jej zużycie na podstawie posiadanej liczby ogrzewanych pokoi, kuchni, łazienek, spłukiwanych toalet, pralni i ilości zwierząt. Zużycie było tak duże, że na piętrach i końcówkach sieci ciągle brakowało wody. W 1870 r. władze policyjne Szczecina wydały rozporządzenie o zakazie nadużywania wody.

 

W 1879 r. we wrocławskiej wieży ciśnień zainstalowano zachowane do dnia obecnego maszyny parowe podwójnego działania z największym kołem zamachowym w Europie o średnicy 7,5 m. W pierwszym okresie funkcjonowania wieża zaopatrywała w wodę całe miasto, dostarczając ją dla 165 000 mieszkańców Wrocławia w ilości 97 litrów na mieszkańca.

Widoczne w krajobrazie kulturowym zabytki techniki wodociągowej jak wieże ciśnień, stacje pomp i filtrów oraz towarzyszące im zabudowania są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych urządzeń komunalnych. Jednak najbardziej charakterystycznymi obiektami wodociągowymi są bez wątpienia wieże ciśnień. W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku były to najważniejsze obiekty sieci wodociągowej. Nadawano im często ozdobne kształty, poprzez wykonanie bogato zdobionych gzymsów, dekoracyjnych attyk ze szczytami, blank czy ostrołukowych okien, w przypadku gdy bryła wieży miała przykładowo nawiązywać do stylu neogotyckiego. Nowoczesne wieże ciśnień zaczęto budować w latach 50. XIX wieku. Pierwszy tego typu obiekt powstał w Hamburgu w 1855 r. i Altonie w 1859 r. Następne wybudowano w Szczecinie, Lubece, Rostoku i Wrocławiu w 1871 r., a także w Lublinie w 1899 r. Większość z zachowanych w Polsce wież ciśnień powstała od końca XIX do lat 30. XX wieku.

 

Zadaniem ich było stworzenie stałego, wysokiego ciśnienia w sieci miejskiej. Wymuszało to odpowiednio wysokie umieszczenie zbiornika w celu zapewnienia dostaw wody dla piętrowej zabudowy miejskiej. Przy budowie wież ciśnień uwzględniano również odpowiednią pojemność zbiornika, aby sumując wydajność filtrów, moc pomp i maszyn parowych, zapewnić mieszkańcom i szybko rozwijającemu się przemysłowi odpowiednią ilość wody. Oddzielną grupę, mniej urozmaiconą architektonicznie stanowią kolejowe wieże ciśnień. Budowano je bezpośrednio na terenie dworców kolejowych lub w ich pobliżu. Wyróżnić można jeszcze wieże przemysłowe lokalizowane na terenie zakładów i parkowe, które zgodnie z romantyczną modą otrzymywały staranne opracowania architektoniczne. W odróżnieniu od wież komunalnych lub parkowych, wieże kolejowe nie różnią się zbytnio między sobą. Ich budowę realizowały specjalistyczne firmy w niewielu wariantach. Są one z reguły niższe od miejskich, o charakterystycznej surowej bryle, gdyż nie były na ogół przeznaczone do „oglądania”. Znane są również wieże zaopatrujące w wodę pałace, dwory i folwarki.

Obecnie większość z zachowanych wież ciśnień została wyłączona z eksploatacji, stając się widocznym świadectwem minionej techniki wodociągowej. Do najstarszych zachowanych wież wodnych można zaliczyć wspomniane już wieże z Fromborka i Lublina oraz Wieżę Nyską w Białej (1596), Głogówku (1597) i w Wierzbnej (1697) w powiecie świdnickim.


W wielu z nich, jak w przypadku wieży ciśnień w Bydgoszczy z 1900 r., finalizuje się otwarcie Muzeum Wodociągów lub realizuje inne plany o charakterze kulturalnym. Funkcje takie pełni już wybudowana w 1894 r. wieża ciśnień na Stacji Pomp „Stare Bielany” w Toruniu. Zorganizowano w niej między innymi stałą wystawę historii inżynierii komunalnej Torunia, w tym wodociągów. Z racji oryginalnego wyposażenia przyciąga również uwagę wieża ciśnień Na Grobli we Wrocławiu – między innymi żeliwne spiralne schody, zdobione motywami roślin wodnych, maszyny parowe czy żeliwne kolumny z misterną dekoracją. W innych powstają kawiarnie i restauracje lub adoptuje się je dla potrzeb świątyń religijnych, jak miało to miejsce w Szczecinie. Na liście Narodowych Dóbr Kultury znajduje się kompleks wodociągowy „Zawada” w Karchowicach, podległy obecnie Górnośląskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów w Katowicach. Zachowane w „Zawadzie” maszyny parowe i zabytkowe wnętrza stanowią cenny zabytek techniki i doskonale ilustrują postęp, jaki dokonał się w zakresie techniki wodociągowej.

Rozwojowi wodociągów towarzyszyła rozbudowa sieci ulicznej. We Wrocławiu wzrosła ona w latach 1888–1913 z około 158 do 423 kilometrów, w Poznaniu z 29 do ponad 176 kilometrów, w Gdańsku z 71,4 do 175 kilometrów. W Szczecinie w 1913 r. wynosiła ona 208,1 km, we Lwowie 138,5 km, w Bydgoszczy 52,8 km, w Lublinie 40 km, a w Legnicy 69,5 kilometrów. Powstawały również specjalne zbiorniki gromadzące zapas wody na wypadek awarii. Przed 1914 r. dwa zbiorniki w Poznaniu mogły pomieścić 8000 m³ wody, w Gdańsku 11 500, a cztery w Szczecinie 13 200 m³. W ciągach ulic istniały w tym czasie liczne zdroje uliczne, z których można było pobierać wodę bez dodatkowych opłat.

 

W zaborze rosyjskim do pierwszej wojny światowej wybudowano niewiele wodociągów. W wielu miastach w dalszym ciągu korzystano z wody rzecznej i studziennej. Obok istniejących wcześniej w Pińczowie i Warszawie, powstały nowoczesne wodociągi między innymi w Białymstoku (1891), Płocku (1896), Żyrardowie (1896), Lublinie (1899), Piotrkowie Trybunalskim (1903) oraz Dąbrowie Górniczej (1911). Wodociąg płocki pobierał wodę bezpośrednio z Wisły. Kierowano ją do murowanych osadników, a następnie do filtrów, gdzie oczyszczała się, przechodząc przez piasek i żwir. Do wodociągu zostało podłączonych około 160 domów. Od 1895 r. grawitacyjny wodociąg istniał w Ciechocinku. Sprowadzana nim źródlana woda była jednak w ograniczonym stopniu przeznaczona na potrzeby mieszkańców. Woda służyła głównie dla celów zakładu leczniczego. Miejski wodociąg w Ciechocinku powstał dopiero w okresie międzywojennym. Budowa wodociągów była finansowana bezpośrednio z kas miejskich lub tworzonych w tym celu towarzystw i spółek prywatnych. Jednym z nich było Towarzystwo Wodociągów Białostockich.

 

W ciągu dwóch lat zbudowało wieżę ciśnień, stację pomp i 13 kilometrów sieci wodociągowej dla 950 odbiorców. W 1914 r. długość sieci wodociągowej wzrosła do 33 kilometrów. Wodociąg nie cieszył się jednak popularnością wśród mieszkańców. Towarzystwo Wodociągów podjęło kroki, by zwiększyć ilości sprzedawanej wody, tworząc na terenie miasta specjalne punkty jej dystrybucji na wiadra, w których płacono emitowanymi przez zakład żetonami wodociągowymi. Równie w niewielkim stopniu korzystała z wody wodociągowej czerpanej ze studni artezyjskich ludność Lublina. W początkowym okresie eksploatacji wodociągów w Lublinie zaledwie 88 domów było do nich podłączonych na ponad 1200 wówczas istniejących. Wodociągi zapewniały Lublinowi, gdy liczył on w 1900 r. 58 tysięcy mieszkańców, tylko około 15% zapotrzebowania na wodę. Pozostała część mieszkańców w dalszym ciągu używała wody ze studni prywatnych, których liczba około 1900 r. wzrosła do ponad stu. Studnie prywatne coraz częściej umieszczano we wnętrzach budynków. Punkty poboru wody z drugiej połowy XIX i początku XX wieku zlokalizowane w piwnicach budynków mieszkalnych, o okrągłych lub owalnych przekrojach ceglanych cembrowin znane są między innymi z Bydgoszczy.

Studnie, jak się okazuje, służyły jednak nie tylko wyłącznie do zaspokajania potrzeb konsumpcyjnych. Zamieszkująca historyczne ziemie polskie mniejszość żydowska wykorzystywała studnie znajdujące się na jej kirkutach (cmentarzach) w celach rytualnych. Odnośny przepis został umieszczony na jedynej tego typu zachowanej studni w Warszawie, ujętej w obudowę zwaną wodotryskiem: Kto wraca z cmentarza lub dotknął się zwłok albo wszedł do miejsca gdzie złożono zwłoki lub oddał ostatnią posługę zmarłemu, powinien obmyć ręce wodą. Religijny rytuał żydowski wymaga bowiem umycia rąk przy wyjściu z cmentarza.

 

W użyciu były także tzw. studnie kryniczne lub kapliczne zasilane wodą z naturalnego źródła posiadającego własności lecznicze. Stąd czerpaną z nich wodę nazywano cudowną lub świętą. Sława ich rozpoczynała się od objawienia przy studni świętego lub czyjegoś cudownego uzdrowienia.


W takim przypadku nad studnią lub źródłem wody budowano kaplicę i otaczano szczególną czcią jej patrona. Do kaplicy zmierzały pielgrzymki, przez co rosła sława źródła i kaplicy. Ze studniami wiązano również różnorodnego rodzaju ludowe gusła i przesądy. Przykładem może być studnia z klasztoru Trynitarzy w Tomaszowie na Lubelszczyźnie.

 

W 1786 r. odnotowano: Przy tym klasztorze jest studnia, która gdy mają być żyzne lata z brzegów nie wylewa, gdy zaś ma być nieurodzaj, głód lub jakowa na kraj klęska, obficie z brzegów wylewając rzeczkę formuje. Na „opór” mieszkańców związany z przyłączaniem się do publicznego wodociągu napotykano w wielu miastach. W różnorodny sposób starały się one zachęcić do podłączenia do sieci potencjalnych użytkowników. Magistrat Bielska apelował w 1895 r., że kto zgłosi się w terminie 4 tygodni, ten zapłaci jedynie 1/2 ceny przyłącza za odcinek od rurociągu do głównego zaworu w budynku. Jednocześnie przypominano o utrzymaniu w stanie używalności istniejących studni publicznych z uwagi na wszelkie możliwe, aczkolwiek mało prawdopodobne sytuacje wyjątkowe. Władze miasta Biała (obecnie oba te ośrodki tworzą jeden organizm miejski – Bielsko-Biała) wyszły z kolei w 1900 r. z propozycją do odbiorców, którzy będą pobierać powyżej 10.000 m³ wody rocznie i zgłoszą się do nich w określonym terminie, że będą mieli zagwarantowane przez pierwsze 10 lat funkcjonowania wodociągu znaczne udogodnienia cenowe. Wynika z tego, że wodociągi w ówczesnym czasie nie były instytucją dochodową dla kasy miejskiej. Związany z ich działalnością deficyt budżetowy, rady miejskie starały się łagodzić poprzez podejmowanie uchwał dotyczących nowych stawek opłat.

W 1900 r. w Inowrocławiu podniesiono opłatę dla gospodarstw domowych z 30 do 35 fenigów za 1 m³, a dla fabryk i warsztatów przemysłowych z 25 do 27,5 fenigów za 1 m³ wody. Ilość pobranej wody mierzono za pomocą przepływowych wodomierzy. Dostarczała je między innymi firma Heinricha Meinecke z Wrocławia, której opatentowane wyroby otrzymały medale na wystawach światowych: złoty medal w Londynie w 1884 r. oraz srebrny w Antwerpii w 1886 r.

 

W Małopolsce i na Kresach Południowo-Wschodnich do 1914 r. nowoczesne wodociągi powstały w około 30 miastach. Pierwsze zbudowano w Dolinie (1879), Kanczudze (1883), Bielsku (1895) i Sędziszewie (1890). Następnie w Brzeżanach (1892), Grybowie (1896), Białej (1900), Krakowie i Lwowie (1901). Wspomniany już wodociąg w Bielsku w 1899 r. zaopatrywał prócz zakładów przemysłowych 510 budynków, czyli około 2/3 ogólnej liczby domów w mieście. Łącznie dostarczano do miasta 548 308 m³ wody w ciągu roku, tj. około 1500 m³ dziennie. Specyficzna sytuacja z zaopatrzeniem w wodę wystąpiła we Lwowie. Ze względu na położenie geograficzne na europejskim dziale wód w jego pobliżu nie znaleziono dostatecznie obfitych źródeł wody, spełniających w pełni potrzeby miasta. Wodę sprowadzano żelaznymi rurami z ujęcia odległego o 30 kilometrów od Lwowa. W 1902 r. do wodociągu było podłączonych już ponad trzy tysiące budynków mieszkalnych, które w razie pożarów miał chronić system przeszło 600 hydrantów zlokalizowanych w mieście. Ze znacznej odległości sprowadzał wodę również Kraków. Źródło jej poboru znajdowało się w odległej od miasta o 20 kilometrów wsi Regulice. Wcześniej miasto zaopatrywane było w złej jakości wodę studzienną. Z 74 przebadanych w 1895 r. studni krakowskich, tylko w ośmiu przypadkach woda nie zawierała szkodliwych bakterii. Wodę w niektórych studniach określono jako mocz rozcieńczony w stosunku od 1 do 10%. Nie była to jednak tylko specyfika krakowska. Podobnie było w całej Polsce. Dopiero budowa na przełomie XIX/XX wieku coraz liczniejszych studni artezyjskich poprawiła tę sytuację.

Historia wodociągów i kanalizacji w większości nie tylko dużych miast, ale i mniejszych miejscowości w Polsce w wielu przypadkach jest niewiele krótsza od historii miasta. Odmiennie było w Łodzi, która, będąc w XIX wieku jednym z większych europejskich miast, wyróżniała się zupełnym brakiem wodociągów i kanalizacji. Pobór wody odbywał się z tysięcy płytkich kopanych studni, którą po wykorzystaniu odprowadzano z miasta rynsztokami. Instalacje wodociągowe, oparte o ujęcia wód podziemnych, posiadały tylko nieliczne bogate kamienice. Na wodzie czerpanej ze studni głębinowych bazowali także łódzcy fabrykanci i z tego powodu niechętnie patrzyli na propozycję budowy miejskiej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. W miarę wzrostu ilości studni fabrycznych, między fabrykantami dochodziło do licznych sprzeczek na tle nieprawidłowej eksploatacji studni. Bliskie odległości pomiędzy poszczególnymi fabrycznymi ujęciami wody powodowały zmniejszanie wydajności zakładowych studni. Przemysłowcy budowali zbiorniki, pogłębiali studnie we wspólnych warstwach wodonośnych w tajemnicy, często w nocy. Sytuacja ta doprowadziła na początku XX wieku do odmowy przez przemysłowców udziału w budowie wodociągów komunalnych, których eksploatacja groziła znacznymi ubytkami wody w studniach fabrycznych na terenie miasta.

W 1901 roku władze miasta zamówiły, co prawda, u Williama Lindleya – jednego z najlepszych ówczesnych inżynierów – projekt zaopatrzenia miasta w wodę i budowy kanałów, lecz nie zdecydowano się na jego realizację. Budowa wodociągów i kanalizacji w Łodzi rozpoczęła się dopiero w 1925 r. Ciekawe, że gdy w innych miastach zaczęto budować kanały betonowe, żelbetowe i azbestocementowe – w Łodzi duże („przełazowe”) kanały budowano z cegły (145 km). W Łodzi powstały też ogromne, ceglane zbiorniki na wodę. Podobne są w Warszawie (ten sam projektant), ale w Łodzi łączą dwie funkcje: rezerwuarów wody i gigantycznej wieży ciśnień o pojemności 100 000 m³, bo zbudowano je w najwyższym punkcie miasta (różnica poziomów między najwyższym i najniższym punktem miasta wynosi 100 metrów).

 

Również w latach 20. XX wieku pierwsze wodociągi otrzymała Gdynia. Wzrastający napływ letników oraz związane z tym kłopoty z zaopatrzeniem w wodę skłoniły Pierwsze Towarzystwo Polskich Kąpieli Morskich do budowy niewielkiego zbiornika o pojemności 60 m³ w rejonie Kamiennej Góry. Do ostatecznego stworzenia nowoczesnego systemu dla dynamicznie rozwijającego się miasta przystąpiono w 1928 r. Sieć wodociągową uruchomiono w 1930 r. Początkowo do systemu podłączono zaledwie 250 budynków, głównie w centrum miasta. W pierwszym okresie eksploatacji dobowy pobór wody wynosił średnio 600–1000 m³. Chlubą gdyńskich wodociągów była oczyszczalnia ścieków. Była obiektem bardzo nowoczesnym, wyróżniającym ówczesną Gdynię spośród innych polskich miast. Składała się z osadnika piasku, trzech komorowych studzien Imhoffa o głębokości 12,5 m, 16 basenów ociekowych oraz hali maszyn. Do budowy studzien wykorzystano ogromne skrzynie żelazobetonowe, używane do umocnień nabrzeży portowych. „Sercem” systemu były kotły, tzw. „montejusy”.

 

W XIX wieku dbano również o jakość wody, która miała zasilać miejskie sieci wodociągowe. Przykładem mogą być uchwały podejmowane przez niemieckich higienistów i specjalistów wodociągowych, podejmowane na organizowanych przez nich cyklicznych zjazdach. Na zjeździe w Gdańsku w 1874 r. uchwalono: Dla celów wodociągowych należy przede wszystkim dążyć do uzyskania wody źródlanej czy to naturalnie wytryskującej, czy też sztucznie otwartej (a więc gruntowej). Nie należy się przeto dopóty zadawalać wodą mniej dobrą (filtrowaną rzeczną), dopóki się nie wykaże, że wodociąg o wodzie pierwszej kategorii jest niemożliwy.

Odrębnym zagadnieniem pozostawało usuwanie nieczystości płynnych. Istniejąca sieć podziemnych kanałów była przy potrzebach rozwijających się miast niewystarczająca.W wielu mniejszych miastach i miasteczkach podziemnej sieci w ogóle nie było, a ich funkcję pełniły w dalszym ciągu biegnące środkiem ulic najczęściej odkryte rynsztoki. Kanały były przeważnie wąskie, przez co bardzo często się zapychały. Z uwagi na przeważnie nietrwały budulec, z których je wykonywano, wymagały ponadto ciągłych remontów i napraw.

 

Na przestrzeni XIX wieku system kanalizacyjny w miastach polskich zaczynał się dopiero upowszechniać. W 1854 r. skanalizowano poprzez budowę kanałów odpływowych pierwszy fragment Starego Miasta w Toruniu. Do końca stulecia, kanalizację otrzymał również Gdańsk, Wrocław, Warszawa, Poznań, Szczecin, Legnica i Bydgoszcz.

Na początku XX wieku system kanalizacyjny został rozbudowany, obejmując znaczną część ówczesnych miast. W miastach polskich pod panowaniem pruskim, do pierwszej wojny, kanalizację planową wybudowano w ponad 160 miejscowościach, z tym że nie wszystkie posiadały kanalizację ogólnospławną dla ścieków i wód opadowych.

Unikatowe rozwiązanie przy budowie sieci kanalizacyjno-odwodnieniowej po raz pierwszy zastosowano w Bydgoszczy na podstawie projektu inżyniera Heinricha Metzgera z 1896 r. Pomysł ten w porównaniu z innymi projektami ówczesnych czasów był zupełną nowością. W jednej konstrukcji Metzger zastosował piętrowy układ kanałów – większy kolisty kanał nad mniejszym owalnym kanałem. Układ kanałów piętrowych systemu rozdzielczego kanalizacji z wykorzystaniem prefabrykatów Metzgera stworzył rozdział sieci z podwójnymi, oddzielnymi kanałami na wodę opadową i ścieki. Poszczególne elementy takiego systemu kanalizacyjnego wykonywano głównie z rur betonowych o podwójnym profilu i częściowo z przewodów betonowych umieszczanych nad sobą – górnym przewodem odprowadzano wody deszczowe, dolnym ścieki. Metodę tę zastosowano następnie w wielu innych polskich miastach.

Do budowy sieci kanalizacyjnych wykorzystywano różne materiały. W XIX wieku, gdy na większą skalę zaczęto budować kanalizację, w początkowym okresie wykorzystywano w tym celu głównie drewno i surowce skalne. Następnie używano cegły oraz zaczęto wprowadzać coraz powszechniej żeliwne oraz kamionkowe rury o zróżnicowanych średnicach. Na przełomie XIX i XX wieku zaczęły dominować, prócz metalowych i ceramicznych, przewody betonowe, żelbetowe i azbestocementowe. Kanalizację wewnętrzną w budynkach mieszkalnych wykonywano z rur kamionkowych i żeliwnych. Wodę zaś doprowadzano przeważnie w rurach ołowianych.

 

Kanalizację rozbudowywano również w miastach znajdujących się pod panowaniem rosyjskim i austriackim. W Warszawie w 1910 r. długość kanałów kanalizacyjnych wynosiła około 180 kilometrów, a liczba skanalizowanych domów osiągnęła blisko 3900. Na południu rozbudowywano kanalizację we Lwowie i Krakowie. Długość kanałów we Lwowie wzrosła z 15,6 km w 1870 r. do prawie 90 km w 1911 r. Równocześnie poprawiano jakość kanałów. Kamień łączony zaprawą wapienną zastępowano cegłą na zaprawie cementowej. W 1835 roku łączna długość krakowskich kanałów blokowych wynosiła ponad 10 kilometrów. W zakładaniu krakowskiej kanalizacji blokowej brak jednak było systematyczności. Obliczono, że z powodu wadliwie działającej kanalizacji lub jej braku, tylko w latach 1870-1880 w mieście pozostało ponad 100 tysięcy m³ nieczystości. Użytkowanie zaś w dalszym ciągu przydomowych dołów kloacznych miało spowodować, że śmiertelność wśród mieszkańców Krakowa była trzykrotnie wyższa od Londynu uważanego wówczas za bardzo niezdrowe miasto.

bottom of page