
Średniowiecze
O szczególnym znaczeniu wody jako źródła życia i początku wszystkiego w kulturze człowieka wspominają pierwsze wersety Pisma Świętego – „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami”. Woda to jednak nie tylko życie, lecz również czasem śmierć i zniszczenie. Przed zagrożeniami, jakich przysparza ów cudowny, lecz groźny żywioł, w kulturze chrześcijańskiej chroni św. Jan Nepomucen. Jako męczennik, który poniósł śmierć przez utopienie, szczególną opieką ma otaczać sprawy związane z wodą. Uważa się go za patrona rzek, jezior, mostów, brodów, wodopojów, obrońcę przed utonięciem i powodzią. Na Węgrzech i w Austrii rozpowszechniony jest zwyczaj stawiania figury św. Jana Nepomucena przy studniach i źródłach, co zapobiegać ma według ludowej tradycji ich wysychaniu.

W czas budowy małych i wielkich miast i zarazem pierwszych wodociągów wprowadza nas średniowiecze. Zanim jednak zaczęto budować w obecnych i historycznych granicach Polski pierwsze wodociągi i kanały odprowadzające nieczystości, ich funkcję spełniały i spełniają na niektórych obszarach kraju do dziś rozmaite studnie i ustępy. Te ostatnie zwano również szaletami, latrynami, kloakami lub miejscami sekretnymi.
Takie "locus secretus" pochodzące z przełomu XI i XII wieku odkryto w grodzie w Santoku. Ustronne miejsce wygrodzono z pozostałej części pomieszczenia ścianą z desek. Składało się ono z wąskiej deski jako siedzenia i jamistego dołu, w którym odkryto między innymi dużą ilość mchu, mogącą świadczyć o wykorzystywaniu go do celów higienicznych.
Równie stałym elementem środowiska kulturowego człowieka były studnie, które w sposób planowy pojawiały się w momencie lokacji miasta. Przewidywano ich usytuowanie w planie zagospodarowania przestrzennego poszczególnych działek miejskich. Przeznaczano dla nich miejsce przeważnie w tylnej części parceli, gdzie znajdowały się również latryny.
Regulowane zarządzeniami rad miejskich odległości pomiędzy studniami i latrynami, wynikające ze względów sanitarnych, w praktyce rzadko stosowano. Istniały także studnie publiczne, budowane przeważnie w rynku lub przy ważniejszych placach i ulicach, tak, żeby mieszczanie bez względu na status społeczny mieli zapewniony dostęp do wody. W publicznych punktach poboru wody obowiązywały zaostrzone przepisy sanitarne celem utrzymania jej należytej czystości. Zakazane było pranie odzieży czy pojenie zwierząt. Studzienki wodociągowe zabezpieczano specjalną obudową mającą chronić punkt poboru wody porą zimową. Budowano jednocześnie rynsztoki i różnego rodzaju kanały odprowadzające z miasta płynne nieczystości.
W okresie późniejszym, w przypadku funkcjonowania sieci wodnej, studnie publiczne zasilano wodą z rurociągu, ograniczając ich funkcję do roli zbiorników, zwanych również cysternami lub rząpiami. Głębokość studni kopanych w miastach średniowiecznych uzależniona była od lokalnego poziomu wód gruntowych. Mogła wynosić w znanych przypadkach od jednego do kilkudziesięciu metrów. Kształt studni w rzucie poziomym wynikał przede wszystkim z materiału, z którego ją wykonano.
Studnie kamienne miały przeważnie kształt okrągły, a drewniane kwadratowy, prostokątny lub zbliżony do kwadratu. Sporadycznie jako cembrowiny używano w średniowieczu pnia wydrążonego drzewa. Przy budowie studni drewnianych przede wszystkim korzystano z drewna dębowego. Stosowano przy tym różnorodne techniki budowy. Na przestrzeni wieków praktycznie się one nie zmieniły.




Najprostsze rozwiązanie techniczne wykorzystane w Paczkowie to średniowieczna studnia wykonana z dwóch połówek wydrążonego dębu o głębokości przekraczającej trzy metry. Cembrowiny studni kamiennych wykonywano z kamienia łamanego (Lwówek Śląski, XIII–XIV w.; Jelenia Góra, XV–XVI w.) lub z obrobionych ciosów piaskowca (Lwówek Śląski, XIII–XIV; XIX/XX w.). Odmienny typ studni wykształcił się na obszarach skalistych. XV-wieczna studnia na rynku w Chełmie została wydrążona w pokładach kredy na głębokość 24,5 m. Górna i dolna partia studziennego szybu była zabezpieczona drewnianym oszalowaniem, a dno wysypano warstwą piasku pełniącego rolę filtra. Do wyciągania wody zastosowano klepkowe wiadra zawieszone na łańcuchach. Znacznie częściej jednak studnie drążone w podłożu skalistym powstawały na zamkach niż w miastach.
Zastosowanie piaskowego filtra przy budowie studni drewnianych stało się głównym, choć nie miarodajnym, kryterium rozróżniania przez archeologów średniowiecznych ujęć wody od znajdujących się w ich pobliżu latryn.
O pierwotnym przeznaczeniu często konstrukcyjnie zbliżonych obiektów miałoby decydować występowanie pomiędzy drewnianą cembrowiną a naturalnym gruntem piaskowego filtra, chroniącego pobieraną wodę przed zanieczyszczeniem. Najprostszą formą studni w XIII wieku odkrytą w Gdańsku i Wrocławiu była konstrukcja składająca się z pionowo wbitych dranic połączonych na pióro i wpust lub gdy całość studni tworzyła konstrukcja słupowa. W takim przypadku narożne słupy klinowały cembrowinę złożoną z pionowo wbitych dranic łączonych na własne pióro lub też z położonych na sztorc desek łączonych w narożnikach na styk. W XIV–XV wieku budowano studnie, gdzie prócz słupów pionowych wstawiano dodatkowe elementy stabilizujące całą konstrukcję. Były to różnorodne rozpory i dolne ramy, w których czopowano pionowe słupy.
Rzadziej budowano cembrowinę składającą się z dwóch autonomicznych części: dolnej i górnej. Na przełomie XV i XVI wieku pojawiają się we Wrocławiu studnie wykonane wcześniej nieznaną techniką. Polegała ona na zastosowaniu rozpór krzyżowych przebiegających w świetle studziennego otworu. W tym przypadku jednak charakter studziennych funkcji takich konstrukcji może budzić wątpliwości. Rozpory rozmieszczone w szybie studni utrudniałyby wyciąganie wiader wypełnionych wodą. Można zaryzykować stwierdzenie, że większość tego typu obiektów służyła jako kloaki.
Przykładem średniowiecznych zabiegów sanitarnych związanych z prowadzoną gospodarką wodną są, obok studni i wodociągów, latryny. Podejmowano różnorakie wysiłki w celu pozbycia się nieczystości poza swe najbliższe otoczenie. W średniowieczu podchodzono do potrzeb fizjologicznych w sposób osobliwy, który dziś mógłby wywołać zdziwienie.
W miejscach „ustronnych”, można powiedzieć, że intymnych i wstydliwych, kwitło całkiem ożywione życie towarzyskie. Król przyjmował swych gości na audiencjach, siedząc na wychodku, a w klasztorach zajmowano się tam wspólną lekturą.

Kloaki w miastach umiejscawiano najczęściej na zapleczu działki, często w bezpośrednim sąsiedztwie studni. Były to obiekty proste konstrukcyjnie, wymagające cyklicznego opróżniania i mieszczące się w myśl obecnie stosowanej terminologii, w typie studni chłonnych. Służyły do wprowadzania nieczystości płynnych do gruntu, przy częściowym ich oczyszczeniu w przypadku zastosowania warstwy filtracyjnej na dnie lub ścianach konstrukcji. Charakterystyczna dla kloak może być niestaranność ich wykonania, użycie do budowy gorszej jakości drewna lub przeznaczenia na nie wcześniejszych, niewykorzystywanych już w celu poboru wody studni. Najprostszą formą kloak były wykopane w ziemi jamy, wyłożone lub nie, deskami i faszyną.
Bardziej zaawansowane technicznie ustępy korzystały z rozwiązań konstrukcyjnych znanych z budowy studni. W wielu przypadkach tak skonstruowane latryny obudowywano, nadając im formę współczesnych „sławojek”. Nad kloacznym dołem, dbając niewątpliwie o wygodę, umieszczano drewnianą pokrywę otworu sedesowego. Deski sedesowe pochodzące z czasów średniowiecza i nowożytności znane są z badań archeologicznych między innymi z Elbląga, Gdańska, Torunia i Wrocławia. W Elblągu stwierdzono, że praktycznie na każdej parceli w ciągu całego okresu jej istnienia użytkowano najczęściej dwie latryny, choć znane są tam również działki, gdzie używano tylko jednej kloaki bądź trzech jednocześnie.
Interesująca architektonicznie forma „ustronnych miejsc”, gdzie nawet król pieszo chadzał, wykształciła się w XIII–XV-wiecznym budownictwie militarnym. Modelowym przykładem są zamki wybudowane przez budowniczych Zakonu Krzyżackiego. Ustępy zamkowe w budownictwie krzyżackim nazywamy gdaniskami (niem. Dansker). Najstarsze gdaniska krzyżackie powstały w połowie XIII wieku, a koniec ich wznoszenia przypada na stulecie XV. Przykłady gdanisk możemy odnaleźć obecnie na ziemi chełmińskiej.
Gdanisko było budowlą ustępową, spełniającą jednocześnie funkcje obronne. Miało kształt wieży lub wykusza, nadwieszonego na murze obwodowym, znajdującym się nad płynącą lub stojącą wodą. Jednocześnie było oddalone znacznie od zamku i połączone z nim przy pomocy ganku murowanego lub drewnianego, który mógł być wsparty na filarach. Woda, nad którą sytuowano gdaniska, mogła być zamkową fosą (Malbork), strumykiem (Toruń, Kwidzyń), rzeką (Brodnica, Ostróda) lub jeziorem (Człuchów, Kowalewo Pomorskie). Głównym zadaniem wody było szybkie usuwanie nieczystości z najbliższego otoczenia warowni.
Tego typu obiekty występowały również poza granicami państwa zakonnego. Ich przykłady odnajdziemy w budownictwie klasztornym, gdzie trzeba było dużej liczbie osób zapewnić odpowiednią liczbę ustępów. Funkcję tę pełniła między innymi zachowana do dnia dzisiejszego baszta zwana „Kurzą Stopą” z zamku na Wawelu w Krakowie. W nowożytności gdaniska zatraciły charakter obiektów sanitarnych, będąc wykorzystywane do innych celów.

Humorystyczny powód, dla którego miała powstać ta specyficzna forma toalety na zamku w Kwidzynie, podają XVII-wieczne przekazy pisane. Tamtejszy kanonik został zganiony przez biskupa za posiadanie kochanki. Skruszony „obiecał załatwić się na miłość”. Był to jednak tylko sprytny fortel. Kazał zbudować długi portyk na arkadach zakończony ustępem nad rzeczką Liebe (miłość), gdzie codziennie chodził za potrzebą, nie zrywając jednak z niemoralnym życiem.
Panaceum na zwiększenie ilości wody pozyskiwanej ze studzien prywatnych i miejskich, niezbędnym z uwagi na jej wciąż zwiększającą się konsumpcję i wzrastające zanieczyszczenie wód podskórnych w miastach, miały być powstające na terenie Polski w XIII–XIV wieku wodociągi. W Europie proces budowy wodociągów i kanałów ściekowych w pierwszej kolejności objął w XI wieku klasztory. Następnie pojawiły się one w zamkach, a od XII-XIII wieku w miastach.
Można je podzielić na rurociągi dostarczające wodę zazwyczaj ze studni do jednego lub maksymalnie kilku odbiorców oraz właściwe wodociągi, czerpiące wodę z rzek i źródeł, zasilające w nią większą liczbę miejsc poboru usytuowanych w różnych punktach miasta. Zasilanie wodą miejskich posesji powodowało w konsekwencji konieczność odprowadzania zużytej wody. Budowano w tym celu między innymi rynsztoki biegnące środkiem ulicy. Mogły to być oszalowane dranicami koryta, znane we Wrocławiu już w XIII wieku.
Średniowieczne „urządzenie” wodociągowe składało się ze źródła - czerpalni i instalacji rozprowadzającej. Skuteczność tego układu była przede wszystkim zależna od kilku czynników, jak obfitości źródła, urządzenia czerpalno-podnoszącego, zbiornika i rurociągów. Ujęcie mogło się znajdować nad nurtem rzeki, powyżej miasta. W takim przypadku nurt rzeki decydował o wydajności instalacji, gdyż moc napędu uzależniona była od obrotów koła napędowego, przenoszonych następnie na koło czerpalne. Na obwodzie koła czerpalnego umocowane były wiadra - nabieraki, oddające nabraną wodę do koryta, za pośrednictwem którego docierała do zbiornika. Ze zbiornika woda systemem podziemnych rurociągów była następnie rozprowadzana po mieście.
Rury kładziono przeważnie na głębokości 1,5–1,8 m poniżej poziomu przemarzania gleby. W razie płytkiego posadowienia rurociągu przebiegającego przez sady i ogrody, jak miało to miejsce w przypadku fragmentu sieci w Warszawie z 1625 r., rury na okres zimowy przykrywano gnojem, który usuwano na wiosnę.
W ośrodkach miejskich nieposiadających wodociągów, pobór wody odbywał się przy pomocy studni czerpalnych, lokowanych w miejscach występowania wysokiego poziomu wód gruntowych. Studnie kopane w miastach, publiczne czy prywatne, aż do przełomu XIX/XX wieku spełniały podstawową rolę w bieżącym zaopatrywaniu ludności w wodę. Działały nawet w miastach, gdzie funkcjonowały sieci wodociągowe, stając się dowodem, iż ówczesne wodociągi nie zaspokajały w pełni potrzeb mieszkańców.
W miastach, gdzie działały wodociągi, prócz studzien kopanych, funkcjonowały publiczne rząpia wodociągowe, czyli zbiorniki służące do poboru wody. Miały kształt skrzyń lub beczek usytuowanych w różnych punktach miasta. W średniowieczu instalacje wodociągowe nie posiadały systemów filtracyjnych. Ich funkcję pełniły studnie osadnikowe gromadzące szlam. Lokalizowano je poniżej przewodów wodociągowych. Rząpia te jednocześnie spełniały wspomniane funkcje zbiorników poboru wody lub przepływowe. W miastach zachodnioeuropejskich takim publicznym punktom poboru wody nadawano w średniowieczu niekiedy formę ozdobnych fontann.
Najstarsze wzmianki wspominające budowę wodociągów na obecnych ziemiach polskich pochodzą z końca XIII wieku z Krakowa, Poznania i Wrocławia. W jednej z nich (z 1272 r. z Wrocławia) jest mowa o przyzwoleniu otrzymanym przez mieszczan wrocławskich na prowadzenie i korzystanie z wody dla własnych potrzeb. Informację tę jednak uważa się za XIV-wieczny falsyfikat. Dopiero rachunki miejskie Wrocławia z lat 1386–1387 informują o budowie wodociągów z tzw. rurmusem. W rurmusie zainstalowano koło czerpakowe, do którego przymocowano 160 drewnianych wiader - czerpaków. Wspomniano również wtedy rurmistrza pobierającego opłatę w wysokości 6 grzywien. Ogromne koło czerpakowe wybudowano w 1394 r. w niemieckiej Bremie. Jego łopatki były poruszane prądem rzeki, a zawieszone na kole kubły podnosiły przy każdym obrocie 1200 litrów wody na wysokość 13 metrów.
Z 1282 r. pochodzi przywilej Przemysła I zezwalający księżom dominikanom w Poznaniu na budowę wodociągu od młyna książęcego na Warcie do klasztoru. Można sądzić, że właściwe miejskie wodociągi powstały w Poznaniu w XIV wieku. W 1399 r. wspomniano w źródłach rurmistrza Janusza.


W Krakowie najstarsza informacja związana z wodociągami także łączy się z klasztorem. O doprowadzeniu wody do klasztoru dominikanów w Mydlnikach pod Krakowem informuje przywilej Leszka Czarnego wydany w 1286 roku. Początek wodociągów krakowskich datuje się na pierwsze lata XIV wieku. Z zachowanych dokumentów wynika, że już w XIII wieku istniał system sztucznych odkrytych kanałów, zaopatrujących miasto w wodę. Pierwszym znanym rurmistrzem krakowskim był Piotr Swalmus, odnotowany przez źródła pisane w 1385 r. W 1399 r. rozpoczęto budowę krakowskiego rurmusa z kołem grzebieniastym. Pełniło ono funkcję mechanizmu przenoszącego siłę na inne koło, przez które przewieszono łańcuchy z przymocowanymi skórzanymi konwiami lub wiadrami. Od drugiej połowy XV wieku zaczęto w Europie stosować w rurmusach pompy.
Wodociągi w Krakowie budowane były ze środków miasta, a koszty ich konserwacji dzielono wspólnie z odbiorcami poprzez ustalenie podatku wodociągowego za korzystanie z sieci. Był on zróżnicowany w zależności od tego, jakie zyski przynosiła dana posesja jej użytkownikom. Każdy obywatel krakowski mógł połączyć posesję z wodociągiem miejskim. W XV wieku wystarczyło otrzymać od rady miasta pisemne oświadczenie: "My, rajcy miasta Krakowa, zezwalamy, aby ...(imię) miał wszelaką swobodę doprowadzenia sobie do domu wody z wodociągów miejskich własnym kosztem i przeprowadzenia rury na rzeczoną ulicę do własnej studni albo cysterny, alias rząpi". Z XV wieku znanych jest dziewięć pozwoleń na przyłączenie posesji do wodociągu. Z upływem lat liczba przyłączy systematycznie wzrastała. W krakowskich rachunkach miejskich z 1625 r. odnotowano 210 parcel podłączonych do sieci.
Budowa wodociągów nie była zadaniem łatwym. Przed przystąpieniem do prac należało uzyskać królewskie przyzwolenie, zebrać środki finansowe, wykonać projekt i zatrudnić fachowców. Miasto podpisywało umowę z rurmistrzem na wykonanie wodociągu, a on dobierał sobie współpracowników. Dopiero po spełnieniu tych wszystkich warunków można było przystąpić do prac. Inwestycję często uniemożliwiały koszty dodatkowe, związane z niekorzystnym położeniem miasta i niemożnością zastosowania grawitacyjnego przepływu wody.
W przypadku, gdy miasto było wyżej położone niż ujęcie wody, musiano ją podnieść na wyższy poziom. Wiązało się to z budowaniem rurmusu, czyli wieży ciśnień, w której umieszczano urządzenie podnoszące wodę. Rurmusy po raz pierwszy pojawiły się w Niemczech w końcu XIII wieku. Najistotniejszą częścią rurmusów były budowane przeważnie z drewna koła czerpakowe. Na ich obwodzie zawieszano kubły, wiadra lub na stałe zamontowane drewniane skrzynki, tzw. koła „skrzynczaste”. Koła czerpakowe poruszano za pomocą kół wodnych, kieratów lub kół deptakowych. W celu przesłania siły z koła wodnego, kieratu lub koła deptakowego korzystano z mechanizmów transmisyjnych. Składały się na nie koła palczaste i zazębiające się z nimi cewie, prototypy kół trybowych. Uruchamiane w ten sposób koła czerpakowe stosowane w rurmusach były zdolne podnosić wodę na potrzebną wysokość. Następnie wylewały one wodę do zbiornika, za pośrednictwem którego kierowano ją drewnianymi rurami do punktów poboru zlokalizowanych w różnych punktach przestrzeni miejskiej.

Ważnym argumentem przemawiającym za szybkim powstaniem wodociągów były obfite źródła czystej wody zlokalizowane blisko miasta. Budowanie specjalnych kanałów, upustów i tam oraz wielokilometrowych odcinków rur od źródła do miasta znacznie podrażało inwestycję. Projektując wodociąg, musiano również zapewnić odpowiednią różnicę poziomów pomiędzy miejscem poboru wody a punktem jej odbioru, celem maksymalnego wykorzystania do spływu wody sił grawitacji. Wodociągowców nazywano rörmagister, magister cannalium, magister aquae, canalium rector, canalista, Rohrmeister lub rurmistrzami. Czasami zapisywano ich jako aqueductor. Określenie to jednak mogło również oznaczać osobę noszącą lub dostarczającą wodę, czyli nosiwodę. Osoby zawodowo zajmujące się dostarczaniem wody określano również mianem fontanus. Nie byli to jednak rurmistrze, a prawdopodobnie studniarze zajmujący się budową studni kopanych.
Wśród personelu budującego i konserwującego wodociągi znajdowali się również powroźnicy. Wzmacniali, przykładowo w Sieradzu w połowie XVI wieku, sznurami konopnymi metalowe łączenia rur. Przy budowie wodociągów pracowali także w przypadku korzystania z rur ceramicznych wyspecjalizowani garncarze oraz zwykli kopacze.
Nie można zapomnieć o wytwórcach rur drewnianych. Osobę wiercącą rurę we Lwowie nazywano wierczochem, a sam proces jej wykonywania terebratio lub perforatio canalium. Nieznana pozostaje wydajność lwowskiego urządzenia do wiercenia rur. Nieco informacji na ten temat daje nam rękopis dołączony do Monachijskiego Kodeksu Mariano (1430 r.). Umieszczono w nim rycinę przedstawiającą maszynę do wiercenia rur. Z opisu dowiadujemy się: „To jest podstawa, na której wierci się rury. To zrobili ci z Norymbergi. Za pomocą tego wierci się codziennie 15 rur, z których każda jest osiemnaście stóp długa”. Norymberczycy byli więc w stanie w 1. połowie XV wieku przygotować w ciągu jednego dnia 15 sztuk rur o długości 6 metrów każda.
Korzystano także z pomocy młynarzy zaznajomionych w budowie instalowanych w rurmusach pionowych kół wodnych i analogicznego procesu wytwarzania energii potrzebnej do poboru wody dla potrzeb wodociągów, jak w przypadku młynów wodnych. We Lwowie przy budowie wodociągów korzystano także dość często z usług murarzy. Wyścielali oni kamieniami wnętrze wykopanych kanałów na podłoże dla rur oraz budowali murowane przewody dla spływu wód. Koszty ponoszone w związku z utrzymaniem wodociągów były skrupulatnie zapisywane w wykazie miejskich wydatków. Zachowane spisy wydatków informują o zakupionych materiałach i wypłatach za wykonane roboty. Koszty utrzymania wodociągów mogły być w księgach miejskich wydzielone, tworząc osobną grupę, jak w przypadku wodociągów warszawskich czy lubelskich w XVI–XVII wieku. Do okresowych czynności zapewniających sprawność sieci należało tzw. lozowanie (luzowanie) rur, czyli wymiana uszkodzonych na nowe. Do tego należało doliczyć ceny złączy tzw. buks, lepiszcza i robocizny.
Znacznie łatwiejsze technicznie wodociągi grawitacyjne nie wymagały zatrudniania wysoko wykwalifikowanych magister cannalium. Wystarczyło sprawne opanowanie wyrobu drewnianych rur, dwudzielnych lub jednoczęściowych wierconych. Zasada dystrybucji wody, w przypadku sieci grawitacyjnych i korzystających dodatkowo z rurmusów była taka sama. Większość mieszkańców, jeśli nie miała doprowadzonego przyłącza ruruciągu bezpośrednio na swą posesję, korzystała ze wspomnianych studni publicznych. Były to przede wszystkim drewniane skrzynie nazywane „zbiornikiem wody”, „rurą”, „rząpiem” lub „studnią”, do których doprowadzano wodę z najbliższych ujęć za pomocą drewnianych rur. Jako rur używano głównie specjalnie wyselekcjonowanych i wydrążonych pni drzew lub rzadziej kształtek ceramicznych.
Z zachowanych źródeł wiadomo, że w Gdańsku wodę pitną pierwotnie czerpano z naturalnego, otwartego nurtu Potoku Siedleckiego określanego w XIV–XVI wieku jako „Freiwasser”. W pierwszej połowie XIV wieku wodę pitną doprowadzano również do studni publicznych drewnianymi rurami z Kanału Raduni. Na Głównym Mieście w Gdańsku wodociągi działały już w połowie XIV wieku. Źródła pisane z lat 1379-1382 informują o wydatkach związanych z wykonaniem przewodu doprowadzającego wodę do miasta, dostarczaniem drewna, oczyszczaniem i budową studni, zakupem cegieł do studni i wykonaniem krat przy kanale.
Opisy elementów i wykonanych prac przy budowie wodociągów gdańskich w XIV wieku zezwalają przypuszczać, że sieć ta była zbliżona do znanych z tego okresu z innych miast polskich, gdzie drążone pnie drzew łączone były między innymi przy pomocy żelaznych nakładanych na styki obręczy. Woda drewnianymi rurami była doprowadzana do publicznych studni, których na obszarze całego miasta miało być 594. Do dziś zachował się słynny gdański Neptun oraz studnia przylegająca do Wielkiej Zbrojowni. Od początku XV wieku w Gdańsku jakość wody pitnej dostarczanej do studni miejskich i prywatnych budziła wątpliwości i podejrzenia o powodowanie epidemii.
Od połowy XIV wieku istniał również drewniany wodociąg w Opolu, który doprowadzał wodę z rzeki do prywatnych i publicznych zbiorników. Nad jego sprawnym funkcjonowaniem czuwał rurmistrz (Wassefhrer), wymieniony po raz pierwszy w dokumentach miejskich z 1369 r. Za korzystanie z wody ze zbiorników pobierano opłaty. Poza tym wodę czerpano ze studzien wywierconych w kilku punktach Opola.
We Lwowie budowę wodociągów rozpoczęto w 1404 roku, a ukończono w 1407 roku, o czym informują dokumenty wspominające postać Piotra Stechera, budowniczego miejskiego. Według tradycji, pierwszy wprowadził do wnętrza otoczonego murami miasta wodę źródlaną za pomocą rur glinianych.
W przypadku Lublina przyjmuje się, że najstarszy wodociąg funkcjonował co najmniej w latach 30. XV wieku. W XV wieku sieci wodociągowe wybudowano jeszcze między innymi w Krośnie (1461), Nowym Sączu (1465) i Płocku (1498) oraz Pilźnie w Małopolsce (1487).