
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji „WiK” Sp. z o.o.
83-000 Pruszcz Gdański, ul. Grunwaldzka 1
tel. 58 682 24 50, 58 682 20 74
e-mail: wik@home.pl

Można śmiało powiedzieć, że czysta, źródlana woda stała się podstawowym czynnikiem, dzięki któremu Pruszcz Gdański stał się, już 800 lat p.n.e., miejscem chętnie zasiedlanym przez ludzi. To właśnie dzięki wodzie rozwija się w dalszym ciągu. Teraz już… 2800 lat.
Krystaliczną wodę dostarczała rzeka Radunia, która – wpadając do jeziora lagunowego – tworzyła dogodną lokalizację dla budowy w tym miejscu przystani. Położenie nad ówczesnym jeziorem wpływało zarówno na rozwój kontaktów handlowych, jak i wzbogacało dietę mieszkańców o ryby, które również sprzedawano. W ten sposób, dzięki wodzie możliwe stało się zbudowanie dużej osady targowej, której bogactwo i znaczenie doprowadziło do powstania tutaj jednego z końcowych punktów szlaku, łączącego bursztynonośne wybrzeża Bałtyku z terenami Cesarstwa Rzymskiego.
Swoboda w dostępie do odpowiedniej jakości wody sprawiła, że począwszy od I wieku p.n.e. do V wieku n.e. obszar dzisiejszego Pruszcza Gdańskiego, wraz z najbliższą okolicą, stanowiły jeden z najbardziej znaczących kompleksów osadniczych Pomorza. Odnajdywane relikty zabudowy oraz nekropolie, podkreślają wysoki poziom rozwoju gospodarczego i społecznego ludności zamieszkującej ten teren, a utożsamianej kolejno z kulturami oksywską i wielbarską. Pruszcz był istotną faktorią zarówno handlu prowincjonalnego, jak i dalekosiężnego. Dzięki archeologicznej analizie obszernych cmentarzysk, wiadomo, że region ten charakteryzował się bardzo gęstym zaludnieniem. Liczne znaleziska monet, a także towary i przedmioty, importowane z terenu Imperium Romanum, odnajdywane na terenie Pruszcza, wskazują na znacząca rolę kontaktów handlowych, połączonych z pokaźną ilością dóbr, jakie tutejsi mieszkańcy mieli do zaoferowania przybyszom. Dodatkowo, o wysokim poziomie społeczeństwa świadczą bardzo bogato wyposażone groby. Podczas prac wykopaliskowych na obszarze miasta archeolodzy odnajdują groby, urny pogrzebowe, wyroby z brązu, szkła czy bursztynu, a także rzymskie czy arabskie monety – niektóre z nich datowane na 2,5 tysiąca lat. Są one niepodważalnym dowodem na ówczesną prosperitę Pruszcza.

Okres wędrówek ludów, trwający od IV do VII wieku, był okresem schyłkowym funkcjonowania ośrodka handlowego na terenie Pruszcza. Przyczynił się do tego i upadek imperium rzymskiego, i... ograniczenie dostępu do wody. Coraz płytsze i zamulone jezioro lagunowe utrudniało handel, który z czasem przeniósł się do, leżącego u ujścia rzeki Elbląga, następnie Truso, a potem do Gdańska.
W zasadzie aż do początku XIV wieku Pruszcz Gdański był niewielką wsią, którą opływała rzeka Radunia. Znaczenie miejscowości uległo diametralnej zmianie po roku 1308, kiedy to Krzyżacy podbili Gdańsk i większą część Pomorza.
Okres wędrówek ludów, trwający od IV do VII wieku, był okresem schyłkowym funkcjonowania ośrodka handlowego na terenie Pruszcza. Przyczynił się do tego i upadek imperium rzymskiego, i... ograniczenie dostępu do wody. Coraz płytsze i zamulone jezioro lagunowe utrudniało handel, który z czasem przeniósł się do, leżącego u ujścia rzeki Elbląga, następnie Truso, a potem do Gdańska.
W zasadzie aż do początku XIV wieku Pruszcz Gdański był niewielką wsią, którą opływała rzeka Radunia. Znaczenie miejscowości uległo diametralnej zmianie po roku 1308, kiedy to Krzyżacy podbili Gdańsk i większą część Pomorza.

Rychło okazało się, że główną przeszkodą w przekształceniu Gdańska w nowoczesny ośrodek portowo-przemysłowy, jest brak odpowiedniej jakości wody. Niewielkie strumienie spływające z okolicznych wzgórz, w tym przede wszystkim Potok Siedlecki, nie były w stanie zapewnić należytego zaopatrzenia w czystą wodę. Korzystanie zaś z wody płynącej w bagiennej Motławie, mogło nieść zagrożenie epidemiologiczne.
Z tego powodu jesienią 1338 roku ruszyła w Gdańsku wielka inwestycja. Setki jeńców z Litwy, Żmudzi i Prus, wymieszanych z miejscowymi kmieciami, odrabiającymi szarwark, kopało głęboki rów i sypało potężne wały. Wśród nich krzątali się niemieckojęzyczni inżynierowie i, odziani w płaszcze, krzyżaccy półbracia, pilnujący przymusowych robotników. Raz na kilka dni prace nerwowo przyspieszały. Był to znak, że na terenie budowy lada chwila pojawi się niewysoki mężczyzna ze starannie przystrzyżoną brodą – Winrich von Kniprode, od marca 1338 roku komtur gdański, a od 1351 roku wielki mistrz krzyżacki. Zawsze towarzyszył mu przy tej okazji niewielki oddział zbrojny. Jego wielka kariera zaczęła się w momencie, kiedy – jako władca miasta nad Motławą – wziął na siebie przeprowadzenie kluczowych miejskich inwestycji, w tym budowę warowni, młynów i, zaplanowanego jeszcze przez poprzednika, kanału doprowadzającego do miasta wodę.
W ten sposób do 1356 roku powstało 10-kilometrowe sztuczne koryto, które kończyło się właśnie w Pruszczu. Winrichowi von Kniprode nie było dane nadzorować do końca budowy kanału. W 1351 roku wyjechał do Malborka, gdzie został obwołany wielkim mistrzem. Jak się szybko okazało, jednym z najlepszych, jakiego miało państwo zakonne.
Budowa kanału sprawiła, że ponownie wzrosło znaczenie Pruszcza. Krzyżacy wybudowali przed rokiem 1467, tuż przy brzegu kanału, murowany kościół, który przetrwał do dziś, będąc najstarszym zabytkiem miejscowości. 18 października 1367 roku, na mocy dokumentu wydanego przez komtura gdańskiego, Ludwiga von Essen, nastąpiła lokacja wsi na prawie niemieckim, co oznaczało przeorganizowanie istniejącej osady. W okresie świetności Zakonu Krzyżackiego, jego rycerze poczynili szereg inwestycji, stwarzając z pruszczańskiej wsi zaplecze dla warownego Gdańska. Doceniając potencjał stworzony przez rzekę Radunię, wybudowali we wsi basteję, której zadaniem była obrona wlotu kanału przed zagonem obcych wojsk. Miało to strategiczne znaczenie nie tylko dla Pruszcza, ale przede wszystkim dla Gdańska. Przy okazji budowy Kanału Raduni, Krzyżacy uregulowali wałami rzekę Gęś i Kłodawę. Tę ostatnią nieco przesunęli w kolejnym kilkukilometrowym kanale. Zrobili to tak, aby dostarczała wodę do – budowanego nieopodal Pruszcza – zamku wójtowskiego w Grabinie.



Woda była przyczyną bitwy, która rozegrała się pod koniec sierpnia 1460 roku w okolicach bastei. Podczas polsko-krzyżackiej wojny XIII-letniej, doszło do wypadu wojsk krzyżackich z Chojnic na wspierający polskiego króla Gdańsk. Zaatakowani z zaskoczenia gdańszczanie nie byli w stanie sprostać lepiej wyszkolonej armii zaciężnej zakonu i ponieśli pod Pruszczem porażkę. Zniszczeniu uległy między innymi tutejsze basteje, a wydarzenie to nazywane jest „bitwą pod Pruszczem”.
Dogodne, nizinne położenie, zapewniające swobodny dostęp do wody, miewało też minusy – sprawiało, że ówczesna wieś wielokrotnie wykorzystywana była jako zaplecze dla rozmaitego autoramentu armii: krzyżackiej, polskiej, pruskiej, szwedzkiej, francuskiej, niemieckiej, rosyjskiej. Pozostawiło to oczywiste skutki w postaci wielu zniszczeń, grabieży i szkód. Daleko idąca niepewność towarzyszyła mieszkańcom i w czasie wojny, i podczas pokoju. Pruszczańskie, nadraduńskie łąki były miejscem, w którym bardzo często rozbijały się (aż do wieku XIX), w celach ćwiczebnych, pruskie wojska z garnizonu gdańskiego.
Pierwsza połowa XIX wieku i powrót pod pruskie panowanie przyniosły Pruszczowi lata względnego spokoju i liczne inwestycje. Rozpoczęła się modernizacja dotychczasowej infrastruktury. Władze gminy porządkowały, między innymi, sprawę kładek na Raduni. W miejsce tymczasowych, w wielu przypadkach po prostu niebezpiecznych, ustawiano solidne mostki, spinające nowe drogi. Rozpoczęto również intensywne prace przeciwpowodziowe, murując brzegi kanału Raduni. Stanęła nowa przepompownia, cukrownia, zakłady przemysłowe, które w krótkim czasie zaczęły prężnie prosperować. Inwestycje związane z rzeką trwały też w wieku XX. Powstały elektrownie wodne i kolejne zakłady przemysłowe. W lecie 1897 roku, na polecenie królewskiej landratury, zaczęto zakładać studnie w czterech różnych miejscach, jako że woda z Raduni została uznana za szkodliwą dla zdrowia. Pod koniec XIX wieku skanalizowano też pierwsze posesje, ale proces ten trwał bardzo długo – w zasadzie przeciągnął się na kolejne 100 lat. 3 lipca 1909 roku uroczyście oddano do użytku zakład kąpielowy. Odkryty basen znajdował się na terenie dzisiejszego Centrum Kultury i Sportu i korzystał z bieżącej wody z rzeki Raduni. Działał aż do lat 70. XX wieku.


Czyste wody okolic Pruszcza, rzeki Radunię i Kłodawę, docenili starożytni osadnicy i Krzyżacy. Prawdziwym jednak skarbem okazały się, niewidoczne na pierwszy rzut oka, pokłady wód głębinowych, których powstanie geologowie określają na czwartorzęd. Znajdują się one na głębokości 220 m. Woda, wydobywana ze studni w sposób naturalny, zawiera śladowe ilości żelaza i amoniaku. Do lat 60. XX wieku mieszkańcy Pruszcza korzystali z około 300 studni, a pół wieku temu w mieście funkcjonowała jeszcze instytucja fekalisty, opróżniającego doły kloaczne. Od tamtej pory następowało systematyczne uzbrajanie miasta w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną.
Od 1992 roku mieszkańcy Pruszcza korzystają z wysokiej jakości wody z ujęć głębinowych, którą dostarcza Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Jak to się dzieje, że pruszczanie mogą bez obaw pić „kranówkę”? Proces technologiczny nie jest skomplikowany: najpierw woda pompowana jest do specjalnych zbiorników, gdzie ulega napowietrzeniu, później przechodzi przez filtry żwirowo-piaskowe z bakteriami Nitrosomonas i Nitrobacter, by wyeliminować nadmiar amoniaku (domieszka pochodzenia naturalnego), ewentualnie filtry do usuwania nadmiaru żelaza i manganu (naturalny składnik wód podziemnych). W taki sposób przygotowana woda nie wymaga oczyszczania chemicznego; trafia więc do sieci wodociągowej, a następnie przyłączami do kranów.
Przedsiębiorstwo WiK dba również o stan techniczny sieci wodociągowej co zapewnia konsumentom wodę najwyższej jakości. Odbiorcy życiodajnego dobra również powinni troszczyć się o stan swoich przyłączy i instalacji wodociągowej, bowiem źle utrzymane mogą zanieczyścić wodę, zmienić jej kolor i smak.

W Pruszczu woda dostarczana jest przez trzy niezależne stacje uzdatniania wody w różnych częściach miasta. W razie awarii którejś z nich, np. z powodu brak prądu, centrum dowodzenia jest w stanie tak pokierować wodę z pozostałych studni, żeby mieszkańcy nie odczuli zmiany.
Przedsiębiorstwo „WiK” dynamicznie się rozwija, także dzięki pozyskiwaniu znacznych środków z funduszy zewnętrznych. W ramach projektów unijnych wybudowano sieć wodociągowo-kanalizacyjną na osiedlu Strzeleckiego, przy ulicach: Raciborskiego, Obrońców Wybrzeża, Azaliowej, Lawendowej i Cichej. Obecnie miasto jest niemal w 100% podłączone do mediów. Stawia to Pruszcz Gdański w czołówce wysoko rozwiniętych miast. Dzięki nowoczesnej infrastrukturze, jakość wody opuszczająca miejscowe WiK odpowiada rygorystycznym wymaganiom, stawianym przez ministra zdrowia i przepisy unijne, a ponadto jest po prostu zdrowa i smaczna. Herbata zaparzona w Pruszczu zachowuje właściwy sobie smak i aromat, bo nie jest chlorowana.


Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji „WiK” Sp. z o.o., wychodząc naprzeciw potrzebom swoich klientów, czyni starania o pozyskanie środków unijnych na pełne skanalizowanie miasta, m.in. w rejonie ul. Podmiejskiej – kilkuhektarowego terenu przewidzianego pod budownictwo mieszkaniowe. Ponadto planuje wybudowanie nowoczesnej stacji uzdatniania wody wraz z nową studnią głębinową – w rejonie ul. Strzeleckiego.
Mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego od zawsze związani byli z wodą. Minęły wieki, a ich uzależnienie od wody wciąż jest duże. Walory zdrowotne głębinowej cieczy potwierdzają, umieszczane na stronie internetowej Urzędu Miasta, ekspertyzy, a sami pruszczanie przekonują się o nich na co dzień odkręcając kurek i smakując wodę w stanie surowym bądź po obróbce termicznej. Cele spożywcze tego „przezroczystego złota” nie wyczerpują tematu wody wśród lokalnej społeczności. Sporty wodne cieszą się tu ogromną popularnością. Mieszkańcy Pruszcza licznie odwiedzają dwa szkolne baseny, które służą zarówno uczniom, jak i wszystkim chętnym pływakom-amatorom. Pruszczańska młodzież regularnie startuje w pływackich maratonach i odnosi w tej dyscyplinie spore sukcesy. Rzeka Radunia też stwarza dogodne warunki do pływania i rekreacji, a usytuowana na jej brzegu wypożyczalnia kajaków i rowerów wodnych cieszy się w sezonie ogromnym powodzeniem. Latem, niekończące się sznury kajakarzy na rzece Raduni to zwyczajność. Wytrawnych wioślarzy rzeka zawiedzie w samo serce Kaszub, początkujących zaś do Gdańska. Ze względu na swoje malownicze położenie jest znakomitym miejscem do odpoczynku od miejskiego zgiełku. Amatorzy wędkowania też mogą w Raduni znaleźć coś dla siebie, bowiem w 2016 roku rzeka została zarybiona pstrągiem.



Przez tysiące lat ludzkość poczyniła ogromne postępy w rozwoju różnych technologii. Wynaleziono koło, nauczono się budować skomplikowane obiekty, badać mikroskopijny świat, konstruować rakiety, wynoszące ludzi w kosmos i na Księżyc… Do dzisiaj jednak nie wynaleziono niczego, co mogłoby – chociaż w wielkim przybliżeniu – zastąpić wodę. Bez niej nie ma życia!
Pruszcz jako osada narodził się – bo płynęła tu rzeka. Pruszcz rozwijał się i kwitł – bo płynęła tu rzeka. Pruszcz cierpiał napadany i opanowywany przez wojsko – bo płynęła tu rzeka. Pruszcz walczył – bo broniła go rzeka. Pruszcz niszczał w powodziach – bo płynęła tu rzeka. I tak przez stulecia i kolejne pokolenia. Dopóki nie zabraknie nurtu w rzece, a spod ziemi tryskać będzie krystalicznie czysta woda, dopóty Pruszcz będzie trwał – a wraz z nim jego mieszkańcy.


